To może być totalny przełom i pierwszy dobry powód dla zwykłego Kowalskiego by zainteresował się AR. Pomysł jednak zdecydowanie wymaga jeszcze dopracowania.
Okulary rozszerzonej rzeczywistości (AR) chociaż są ciekawym gadżetem, to ich popularność wciąż jest niewielka. Gdyby jednak potrafiły one filtrować z otoczenia nachalne reklamy, to z pewnością zaskarbiłyby sobie spore grono fanów zmęczonych „krajobrazowym śmietnikiem”. Dzięki opracowanemu przez belgijskiego informatyka, Stijna Spanhove’a, rozwiązaniu jesteśmy coraz bliżej dostania w nasze ręce swoistego AdBlocka działającego w świecie rzeczywistym. Niestety, obecnie musimy zadowolić się jedynie prototypem.
Filtr działa przy wsparciu sztucznej inteligencji Google Gemini
Na tę chwilę stworzone przez niego oprogramowanie działa jedynie na zestawie Snap Spectacles piątej generacji i opiera się w dużej mierze na możliwościach jakie zapewnia sztuczna inteligencja – w tym wypadku Google Gemini. Jeśli wykryje ona reklamę, to zasłania ją czerwoną planszą. Wciąż występują jednak błędy i wtedy zmuszeni jesteśmy je wskazywać ręcznie. Oczywiście w przyszłości ma to działać znacznie sprawniej, a same plansze będzie można zastąpić własnymi grafikami i zdjęciami.
I chociaż aplikacja jest na tę chwilę dostępna jedynie jako bardzo wczesna wersja alfa, a w dodatku jedynie na urządzenia od twórców Snapchata, to mamy dobre wieści. W planach jest przeniesienie jej na inne, popularniejsze okulary AR, takie jak Apple Vision Pro czy Meta Quest. Niestety zajmie to jeszcze trochę czasu. Z pewnością jednak warto będzie poczekać, by móc poczuć się jak bohater filmu „Oni żyją” Johna Carpentera.
Najnowsze Komentarze