Gry wygrywają gracze, a nie sprzęt. Jednak od pewnego poziomu umiejętności nawet najmniejsza przewaga stanowi o zwycięstwie lub porażce. Tym razem z pomocą przychodzi firma Glorious, a my sprawdzamy na coś stać ich najnowszego gryzonia.
Glorious to amerykański producent sprzętu dla graczy obecny na rynku od 2014 roku, który celuje w zapalonych entuzjastów. W jego ofercie znaleźć można klawiatury mechaniczne, myszki, podkładki oraz pomniejsze akcesoria jak zdobione nakładki na klawisze, przełączniki, przewody czy podpórki pod nadgarstki. Chwilę temu sprawdzaliśmy klawiaturę z wyższej półki – Glorious GMMK 3 HE, a teraz przyszła pora na równie wypasionego gryzonia.
To kompaktowa myszka stworzona z myślą o e-sporcie

Model Glorious Series 2 Pro Wireless jest świeżą propozycją, bo debiutował w sklepach pod koniec ubiegłego roku. Mamy tutaj do czynienia z lekką, symetryczną konstrukcją, która oferuje tryb pracy bezprzewodowej. Amerykanie postawili na topową specyfikację, oferując wszystko to czego potrzeba do dynamicznych gier sieciowych. Dostajemy więc szalenie wysoką częstotliwość odświeżania i rozdzielczość.
Zanim przejdziemy dalej wypada zaznaczyć, że nie jest to tani gryzoń – na oficjalnej stronie producenta kosztuje aktualnie 609 złotych. Dodatkowo dostępność w polskich sklepach niestety jest gorsza niż w przypadku starszych i/lub bardziej rozpoznawalnych marek. Jest to jednak usprawiedliwione zastosowanymi podzespołami.

Budowa i wyposażenie
Myszka Glorious Series 2 Pro Wireless przychodzi do nas zapakowana w małe, solidne opakowanie ze zdjęciem produktu, wyszczególnionymi najważniejszymi parametrami oraz krótkim wyjaśnieniem, jakie były założenia przy projektowaniu. W środku jest dość skromnie – gryzoń w plastikowej wytłoczce, przewód USB, odbiornik i instrukcja. Brak tutaj zapasowych ślizgaczy czy naklejek zwiększających chwytność.
Pierwsze wrażenia są pozytywne – Glorious Series 2 Pro Wireless jest mały i lekki, ale solidny. Nic tutaj nie trzeszczy, nie ugina się i nie grzechocze (co niestety wcale nie jest takie oczywiste). Mamy tutaj do czynienia ze stonowanym designem, bez krzykliwych zdobień i kształtów. Nawet oznaczenia producenta są dyskretne – jedno małe na prawym boku i jedno na spodzie. Pozytywnym zaskoczeniem jest wyjątkowo elastyczny przewód USB.

Testowane urządzenie ma wymiary 119 x 62 x 38 milimetrów i masę 55 gramów, a wszystko to przy zachowaniu jednolitej skorupy bez otworów. Do naszej dyspozycji oddano 6 przycisków – LPM, PPM, Scroll, jeden dodatkowy pod pokrętłem i dwa na lewym boku. Włącznik oraz diodę DPI umieszczono na dole. Zdecydowano się tutaj na cztery niewielkie, teflonowe ślizgacze – podobne są bardziej do rozwiązań w HyperX niż Razerze. Brak tutaj RGB LED.

Specyfikacja techniczna
Glorious Series 2 Pro Wireless korzysta z sensora BAMF 2.0, czyli po prostu sprawdzonego PixArt PAWE3395 ze zmieniona nazwą. Mowa o rozdzielczości do 26 000 DPI, maksymalnej prędkości do 650 IPS i przyśpieszeniu do 50 G. To wyraźnie wyższa półka w świecie gamingu, ale są na rynku bardziej zaawansowane rozwiązania. Dopełniają to przełączniki o żywotności do 100 milionów kliknięć, niby autorskie, ale to jednak rozwiązanie firmy Raesha.
Największą zaletą opisywanego gryzonia jest wysoka częstotliwość raportowania – do 8000 Hz, która nadal jest rzadkością na rynku. Również w trybie bezprzewodowym. Co to oznacza? Standardowe rozwiązania 1000 Hz wysyłają dane do PC co 1 ms (1000 razy na sekundę). Tutaj próbkowanie odbywa się co 0,125 ms (8000 razy na sekundę). W efekcie dostajemy większą płynność kursora oraz ultra precyzję. Warto jednak pamiętać, że obciąża to też mocniej CPU.

Jak sama nazwa wskazuje Glorious Series 2 Pro Wireless to myszka bezprzewodowa. Mamy tutaj do czynienia z łącznością 2,4 GHz za sprawą dedykowanego odbiornika. Chociaż wbudowany mikrokontroler (Nordic nRF52840) obsługuje Bluetooth, to producent nie zdecydował się na jego wykorzystanie. Zapewne ze względu na fakt dość dużych opóźnień dla tej technologii. Z urządzenia można też korzystać przewodowo.

Oprogramowanie
Glorious CORE to dedykowana aplikacja służąca do obsługi peryferiów tego producenta. Instalator aktualnej wersji (v2.1) waży ok. 254 MB, a na dysku zajmowane jest ok. 680 MB. Zaszło tutaj sporo zmian względem wcześniejszych wydań, zarówno pod względem wyglądu, jak i opcji. Design jest prosty i intuicyjny, a wisienką na torcie jest obecność języka polskiego. Obciążenie procesora jest pomijalne, a zużycie RAM niewielkie – ok. 55 MB.
Możemy tu zmieniać profile (lokalnie lub w chmurze), dostosować parametry pracy myszki takie jak LOD (1 lub 2 mm), debounce time (od 0 do 16 ms), polling rate (od 125 do 8000 Hz), a także włączyć funkcję MotionSync dla większej precyzji. Zaawansowani użytkownicy mają też dostęp do edytora makr oraz możliwości przypisywania funkcji do każdego przycisku. Co ważne, wszystkie ustawienia są zapisywane w pamięci wewnętrznej myszy, dzięki czemu po wstępnej konfiguracji nie trzeba trzymać aplikacji stale uruchomionej.

Ogólnie Glorious CORE wypada pozytywnie, ale ma pewne wady. Największym nieporozumieniem jest ustawianie czułości sensora (DPI) – wymaga ręcznego usuwania i ponownego dodawania poszczególnych wartości. Aplikacja nie sortuje ich automatycznie, a także nie pozwala na edycję kolorów przypisanych do poszczególnych poziomów DPI. To wszystko sprawia, że staje się to skomplikowane i czasochłonne. Mam też wątpliwości co do wskaźnika poziomu baterii – zarówno przy korzystaniu, jak i ładowaniu potrafił on przez długi czas raportować wartość X by nagle wzrosła lub spadła ona o 10-15-20%.

Użytkowanie
Glorious Series 2 Pro Wireless jest myszką wygodną i sprawdzi się zarówno w przypadku osób prawo-, jak i leworęcznych. To konstrukcja stworzona typowo z myślą o grach i to raczej tytułach sieciowych, aniżeli spokojnych produkcjach dla jednego gracza. Jednak z tak dobrą specyfikacją można jej używać do wszystkiego. Sporym plusem jest lekko matowa, ale nie przesadnie chropowata powierzchnia – chwyt jest pewny, a całość nie zbiera łatwo brudu. Główne przyciski mają dość głośny i wyraźny klik, ale nie do przesady.
Nawet po wielu godzinach grania czy pracowania przy komputerze nie odczuwałem dyskomfortu, chociaż jako posiadacz bardzo długich palaców preferuje konstrukcje minimalnie dłuższe (ok. 125-130 mm). Szkoda, że odbiornik nie jest wpinany bezpośrednio w port USB. W przypadku komputera stacjonarnego to mały problem (chociaż potrzeba dodatkowego miejsca na biurku), ale może być niewygodne dla użytkowników laptopów.

Wbudowany akumulator ma pojemność 380 mAh, a producent deklaruje do 80 godzin pracy. Oczywiście wszystko będzie zależeć od konkretnego użytkownika i sposobu użycia gryzonia. W naszych testach uzyskaliśmy około 94 godzin przy 1000 Hz, jednak przejście na tryb 8000 Hz zbija ten czas dość drastycznie – około 35 godzin pracy. Naładowanie od 0 do 100% zajmuje w przybliżeniu 3 godziny, ale pierwsze 40% uzyskujemy już w 15 minut. Należy więc zakładać obecność jakiegoś trybu mającego dbać o żywotność akumulatora.
Glorious Series 2 Pro Wireless pozwala na użytkowanie podczas ładowania. Sam przewód mimo oplotu jest bardzo elastyczny i lekki, nie wadząc nawet przy szybkich i nagłych ruchach. Końcówka z USB typu C (czyli ta wpinana w mysz) posiada wypustki zabezpieczające. Niestety, tym samym przewód nie będzie pasował do wielu innych urządzeń (np. by naładować smartfona). Wątpliwe jest też nieco umieszczenie diody DPI na spodzie, gdzie jej nie widać, ale z drugiej strony zbyt często się nie zmienia rozdzielczości, więc to raczej mała wada.

Podsumowanie
Glorious Series 2 Pro Wireless to myszka, która kontynuuje wysoką jakość znaną z wcześniejszych modeli tego producenta, ale tym razem oferując bardziej kompaktową obudowę, przypominająca kształtem m.in. Razer Viper Mini. Mamy tutaj do czynienia z masą jedynie 55 g, ale bez ażurowej obudowy (które łatwo zbierają brud). Solidne wykonanie, brak luzów i dobrej jakości ślizgacze z czystego PTFE podkreślają, że to urządzenie klasy premium.
Pod względem przycisków, producent zdecydował się na optyczne przełączniki Raesha, znane z modeli marek takich jak Pulsar czy LAMZU. Główne kliknięcia są wyraźne i sprężyste, choć mniej „mechaniczne” w odczuciu niż tradycyjne przełączniki. Rolka działa cicho i precyzyjnie, a choć boczne przyciski oparte na tańszych przełącznikach Huano nie zachwycają tak bardzo, to ich responsywność nadal pozostaje na akceptowalnym poziomie.

Glorious zastosował topowy sensor PixArt PAW3395 oraz podwójne kontrolery – jeden do komunikacji bezprzewodowej i drugi do przewodowej. Mysz obsługuje częstotliwość odświeżania aż do 8000 Hz, co przekłada się na znakomitą precyzję i niski czas opóźnienia. Zastosowanie wspomnianych już przełączników optycznych pozwala na korzystanie z debounce na poziomie 0 ms (innymi słowy natychmiastowe kliknięcia jedno po drugim).
Lekkim rozczarowaniem jest jednak oprogramowanie Glorious CORE. Zmiany wizualne i funkcjonalne wpłynęły negatywnie na ergonomię – szczególnie uciążliwa jest ustawianie DPI. Sama aplikacja jest jednak lekka i dostępna w języku polskim. Mimo tych niedociągnięć i ceny wynoszącej 609 złotych, Glorious Series 2 Pro Wireless stanowi solidną propozycję dla wymagających graczy poszukujących lekkiej, wydajnej i kompaktowej myszki. Niedzielni użytkownicy mogą jednak bez żalu sięgnąć po coś tańszego.
Plusy: | Minusy: |
Częstotliwość raportowania do 8000 Hz | Aplikacja mogłaby być lepsza |
Przełączniki o żywotności 100 milionów | Brak akcesoriów |
Bardzo dobry sensor do 26 000 DPI | Wysoka cena |
Elastyczny przewód USB | |
Solidna, lekka i wygodna | |
Długi czas pracy |
Najnowsze Komentarze