Wielu dużych producentów elektroniki użytkowej powoli przenosi produkcję z Chin do Indii. Wygląda jednak na to, że gigant z Cupertino może sporo na tym ruchu stracić.
Koszty pracy w Chinach w ostatnich latach znacząco wzrosły, a firmy szukają oszczędności przenosząc zakłady do tańszych azjatyckich krajów, takich Wietnam czy Indie. Na taki ruch skusiło się również Apple. Jednak pożar u jednego z największych indyjskich dostawców części, firmy Tata Electronics, oznacza wstrzymanie produkcji na najbliższe tygodnie. Odpowiada ona m.in. za najnowsze smartfony Apple iPhone 16.
W pożarze w Tamil Nadu ucierpiało dziesięć osób
Do wydarzenia doszło 28 września w godzinach porannych. Przyczyna na tę chwilę pozostaje nieznana, ale przybyłe na miejsce służby twierdzą, że fabryka bardzo mocno ucierpiała. Niestety ze względu na niebezpieczeństwo, nie było możliwości dokładnego określenia strat w środku. Szczęściem w nieszczęściu jest brak ofiar śmiertelnych, jednak dziesięciu pracowników zakładu zostało poważnie poparzonych.
Zarząd Tata Electronics zapewnia, że podczas incydentu przestrzegano wszystkich niezbędnych protokołów. Zdecydowano się też wstrzymać produkcję na czas nieokreślony, podczas gdy zespoły ratownicze nadal usuwają gruz. Zakład zajmował się produkcją m.in. tylnych paneli dla smartfonów Apple, a planowano że do końca roku zajmie się również montażem całych iPhone’ów. Oczywiście, w obecnej sytuacji raczej do tego nie dojdzie.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy gigant z Cupertino zmaga się z problemami w Indiach. Na skutek kłopotów z kontrolą jakości w czasie prac nad iPhonem 15 część produkcji wróciła do Chin. Jednak Apple w dalszym ciągu planuje rozwijać się na półwyspie, a w ciągu trzech lat chce zwiększyć liczbę zatrudnianych tam przez siebie pracowników do 500 000 osób.
Najnowsze Komentarze