Pomimo zapewnień, że zwolnienia mają dotknąć głównie menadżerów średniego szczebla okazało się, że Niebiescy najchętniej zwalniają swoich inżynierów.
Wraz z początkiem lipca rozpoczęła się zapowiadana od dłuższego czasu fala zwolnień w zakładach należących do Intela. Redukcja etatów dotyczy nie tylko pracowników zatrudnionych na terenie Stanów Zjednoczonych, ale również w innych krajach. Niestety, wbrew wcześniejszym obietnicom o redukcji zbędnej biurokracji spełniły się najgorsze prognozy – grupa, która najbardziej ucierpiała to zatrudniani przez Niebieskich inżynierzy.
Pracownicy tracą zaufanie do amerykańskiego giganta

Według dostępnych z Intelem będzie musiało się pożegnać około 4000 osób, z czego najwięcej opuści zakład położony w Oregonie – aż 2392, co stanowi niemal 12% załogi. Pozbyto się techników obsługi modułów (325), inżynierów ds. rozwoju modułów (302), inżynierów modułów (126), inżynierów ds. rozwoju integracji procesów (88) i „tylko” 190 pracowników z tytułem „menedżera” w nazwie stanowiska (8% zwalnianego personelu). Niestety, nijak ma się to do wcześniejszych zapewnień.
Ale to jeszcze nie wszystko. Niebiescy chcą się również pożegnać z pracującymi zdalnie technikami operacyjnymi. Rozsiani są oni po całym świecie, a ich dotychczasowe zadania ma przejąć sztuczna inteligencja. Co ciekawe, część działów dostała pełną dowolność w tym, jak poradzą sobie z osiągnięciem wyznaczonych celów finansowych. Tym samym najczęstszą metodą stosowaną przez kierowników było wręczanie wypowiedzeń. I chociaż nikt nie chce być czarnowidzem, to jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie Intela mogą czekać spore kłopoty.

Najnowsze Komentarze