Wydawać by się mogło, że Państwo Środka jest gotowe wchłonąć nieograniczoną ilość sprzętu Zielonych – niezależnie od tego, jak okrojony by on nie były. Jest jednak inaczej.
Trwający boom na sztuczną inteligencję okazał się dla wielu firm technologicznych prawdziwą żyłą złota. Najwięcej zyskała NVIDIA, o której zaawansowane akceleratory AI bije się cały świat. Niestety, w robieniu biznesu Zielonym mocno przeszkadza polityka, a konkretnie napięte stosunki między USA i Chinami. Poskutkowało to objęciem Państwa Środka szeregiem ograniczeń, przez co Chińczycy nie mogli kupować najnowszych i najwydajniejszych układów. Nic dziwnego, że Pekin w końcu powiedział „dość!”.
Takiego ruchu ze strony Chin nikt się nie spodziewał

Azjatycki Gigant zamiast ciągle pokornie godzić się z nowymi sankcjami stwierdził, że pora odciąć się od Zachodu. Nie dość, że przestaną się oni starać o zniesienie ograniczeń to już wkrótce sami mogą wprowadzić na terenie swojego kraju zakaz sprzedaży akceleratorów NVIDII. Zamiast tego promowane będą rodzime rozwiązania, m.in od Huawei. I chociaż ma to swoje minusy, bo rodzimy sprzęt jest wolniejszy i bardziej prądożerny, to może się to na dłuższą metę bardzo opłacić. Ceny będą niższe, problemy z dostępnością znikną i nikt nie będzie musiał obawiać się potencjalnych mechanizmów szpiegowskich.
Informacje te wywołały niemałe zamieszanie. Szczególnie zaniepokojony jest sekretarz handlu USA, Howard Lutnick. Według niego polityka Waszyngtonu od początku była błędna – zamiast ograniczać dostępność, USA powinny raczej uzależnić Chiny od swoich rozwiązań. Nie dość, że rodzimy producenci zarobiliby olbrzymie pieniądze to działanie takie miało realne szanse na powstrzymanie rozwoju chińskich technologii. Niestety Donald Trump miał na ten temat zupełnie inne zdanie, z którego skutkami będzie się musiał teraz mierzyć.

Najnowsze Komentarze