Gra wyglądająca na ewidentny plagiat na dobre zadomowiła się w sklepie Japończyków, co jest szczególnie zastanawiające biorąc ich podejście do kwestii praw autorskich.
Sądowa batalia między Nintendo, a twórcami gry „Palworld”, trwa już prawie rok i wciąż na horyzoncie nie widać jej rozstrzygnięcia. Chodzi oczywiście o się jej wzorowanie się na kultowej franczyzie Japończyków – Pokemonach. Według Wielkiego N spora ilość stworków w produkcie konkurencji jest bliźniaczo podobna do ich własnych kreacji, co jest jawnym naruszeniem praw autorskich. Tymczasem po cichu na ich konsolach Nintendo Switch 1 i 2 zadebiutował tytuł, który jest jawnym klonem dzieła PocetPair.
Nieuwaga czy może sprytny plan?

Sytuacja w tym przypadku jest bardzo zastanawiająca, gdyż „Palland” pojawił się w Nintendo Store 31 lipca 2025 roku i do tej pory jest tam nie tylko ciągle dostępny, ale nawet trafiają się na niego promocje. A trzeba tutaj zaznaczyć, że żeby się w nim znaleźć trzeba spełnić cały szereg wymogów, a pracownicy Wielkiego N ponoć dogłębnie monitorują wszystkie tytuły pod każdym możliwym kątem. Biorąc to pod uwagę mamy do czynienia albo z wielką niekompetencją, albo z… zaplanowaną akcją.
Bo chociaż gra ewidentnie czerpie pewne wzorce z Pokemonów, to jednak znacznie bliżej jej do „Pallworld” niż tworów GameFreak. W sieci pojawiają się więc głosy, że Nintendo specjalnie nie podejmuje w tej kwestii żadnych kroków prawnych z dwóch możliwych powodów. Po pierwsze, chce mieć swoją odpowiedź na hitową produkcję. Po drugie natomiast, jeśli gra odniesie sukces, a PocketPair zareaguje na to własnym pozwem, to Wielkie N będzie miało solidny argument w swojej sprawie.

Najnowsze Komentarze