To już nie tylko Donald Trumpt. Również część wielkich nazwisk powiązanych z branżą technologiczną ma dość działań obecnego prezesa Niebieskich.
Craig Barrett od 1998 do 2005 roku pełnił rolę CEO w Intelu, kiedy to został zastąpiony przez Paula Otelliniego. Śmiało można więc powiedzieć, że mało kto na świecie wie tyle o Niebieskich co on. Tym samym jego słowa są szczególnie warte uwagi – mimo, że nie napawają optymizmem. Twierdzi on, że Intel jest niezbędny nie tylko dla zabezpieczenia interesów Stanów Zjednoczonych, ale i dla dalszego istnienia gigantów pokroju NVIDII, Apple czy Google. Ale by przetrwać, niezbędne są zmiany – w tym usunięcie prezesa Lip-Bu Tana.
Aktualny CEO nie chce rozwijać nowych technologii

Barrett motywuje swoje słowa dość prosto, ale dosadnie – Amerykanie i rodzime firmy muszą zrozumieć, ze poleganie na zagranicznych producentach półprzewodników zawsze wiąże się z ryzykiem, bez znaczenia czy mowa o TSMC czy Samsungu. A obecne zagrożenie ze strony Chin w tamtym rejonie świata jest na tyle poważne, że jest to nie tylko nierozsądne, ale i wyjątkowo głupie. Intel jest jedyną nadzieją na niezależność i stabilność, a jeśli upadnie to wraz z nim może pociągnąć za sobą cały przemysł technologiczny Stanów Zjednoczonych.
Jak wiec uratować Niebieskich? Po pierwsze – dotacje. Ale nie tylko ze strony administracji Donalda Trumpa. Również potencjalni klienci powinni poświęcić część swoich dochodów w imię utrzymania Intela na rynku. Drugim krokiem jest usunięcie Lip-Bu Tana. Według Barretta jego niechęć do rozwoju nowych technologii jest szczególnie niebezpieczna. Amerykanie mają być liderami, a nie jedynie odtwórcami. To z obecnym prezesem jest niemożliwe.

Najnowsze Komentarze