Wygląda na to, że najnowsze procesory Niebieskich nie zadowolą nikogo. Ich wydajność w niemal wszystkich zadaniach będzie niewiele lepsza niż w poprzedniej generacji.
Zaledwie kilka dni temu informowaliśmy, że procesory Niebieskich z nadchodzącej rodziny Intel Arrow Lake Refresh nie będą mogły pochwalić się skokiem wydajności w standardowych zadaniach czy grach. Wszystko przez ponowne użycie znanych nam już architektur – Lion Cove (rdzenie P) i Skymont (rdzenie E). Amerykanie nie mogą z nich wycisnąć już wiele więcej, ale za to nadchodząca generacja miała pochwalić się mocniejszym NPU, a więc sprawniej radzić sobie ze sztuczną inteligencją. Niestety, nie zobaczymy nawet tego.
Intel nie ma kupującym do zaoferowania niemal nic
Zamiast domniemanego NPU4 o mocy 48 TOPS i spełniającego wymagania Microsoft Copilot+, zobaczymy dobrze już znane NPU3 o mocy zaledwie 13 TOPS. Oznacza to, że procesory z rodziny Intel Arrow Lake Refresh będą mogły pochwalić się jedynie nieco szybszym taktowaniem. To z pewnością nie jest wystarczający powód do ich zakupu, a tym bardziej do przesiadki z generacji Arrow Lake. I jest to zła wiadomość nie tylko dla Niebieskich, którzy wydają się tracić grunt spod stóp, ale i użytkowników. Wszak brak zróżnicowanej oferty i konkurencyjności na rynku kończy się podwyżką cen.
W zeszłym tygodniu prezes Intela, Lip-Bu Tan, stwierdził, że firma nie znajduje się już w światowej czołówce producentów półprzewodników, co poruszyło nie tylko akcjonariuszy, ale i samą załogę. Dodając do tego fale zwolnień i kolejne anulowane projekty można stwierdzić, że sytuacja nie wygląda dla Niebieskich dobrze. Miejmy nadzieję że układy z serii Panther Lake oraz Nova Lake, a także litografia Intel 18A będą w stanie przełamać złą passę.

Najnowsze Komentarze