Według tajwańskiego rządu, kraj zmaga się z nawet czterokrotnie większą liczbą ataków hakerskich niż inne państwa. Głównym prowodyrem jest bliski sąsiad.
Huang Yen-nun, minister cyfryzacji Tajwanu, powiedział uczestnikom CYBERDAY 2024, że hakerzy próbują naruszyć krajową cyfrową obronę nawet 15 000 razy na sekundę. Oznacza to, że Formoza jest najchętniej atakowanym krajem na świecie, z czterokrotnie większą liczbą prób niż wynosi średnia. Powody takiej intensywności są dość oczywiste – wyspa jest najważniejszym graczem na rynku półprzewodników dzięki swoim zaawansowanym technologiom i potencjalnym punktem zapalnym dla kolejnego światowego konfliktu.
Tajwan nie kryje się z informowanie opinii publicznej o atakach

Tajwan znajduje się w centrum zainteresowania zwłaszcza Chin, a wynika to nie tylko z zaawansowania produkcji, ale również historii. Oczywiście na to, aby wyspa wpadła w ręce Państwa Środka nie mogą pozwolić sobie kraje zachodnie, ze Stanami Zjednoczonymi na czele. I chociaż do konfliktu zbrojnego ciągle nie doszło i miejmy nadzieję tak się nie stanie, to walki w cyberprzestrzeni trwają już od dłuższego czasu.
Huang Yen-nun kieruje Ministerstwem Spraw Cyfrowych, które zostało utworzone dopiero w 2022 roku. To co może dziwić to fakt, że podzielił się on ze światem tak niepokojącymi informacjami. Wbrew pozorom jednak jest to dobre zagranie, a świadomość że rząd wyspy aktywnie walczy z cyberprzestępczością oraz wprowadza coraz bardziej zaawansowane środki zaradcze może przyciągnąć nowych inwestorów.
Co prawda nie powiedziano wprost, kto stoi za atakami. Można jednak założyć, że pochodzą one od największych geopolitycznych wrogów wyspy jakimi są Chiny, a potencjalnie też ze strony ich sojuszników w postaci Korei Północnej czy Rosji. Oczywiście, nie wyklucza się również udziału niezależnych grup z obszarów państw sojuszniczych, takich jak Japonia i USA.

Najnowsze Komentarze