Kolejne studio ujrzało swój koniec przed stworzeniem chociaż jednej gry. Co ciekawe, tym razem kosa żniwiarza dosięgła deweloperów pracujących dla giganta VOD.
W ostatnich latach popularny serwis streamingowy Netflix stawiał pierwsze kroki na rynku gier. Po udostępnieniu użytkownikom oferty tytułów mobilnych jako wydawca, firma chciała spróbować sił w roli producent. W tym celu stworzone zostało nowe studio w Los Angeles (USA), które miało zajmować się tytułami AAA. Zatrudniono wiele utalentowanych osób, pracujących wcześniej nad takimi tytułami jak Overwatch, Halo czy God of War.
Pozostałe studia kontynuują pracę bez zmian

Niestety, talent to zbyt mało. Netflix zdecydował się zamknąć studio znane wewnętrznie jako „Team Blue”. Informacja ta pochodzi z raportu Stephena Totilo z Game File, który dodał, że dział gier Netflixa przeszedł w ostatnich miesiącach poważną rewolucję, jak chociażby zmiana zarządu. Miejsce Mike’a Verdu zajął Alain Tascan, były wiceprezes ds. rozwoju gier w EPIC Games. Z łam Business Insider możemy także dowiedzieć się, że w momencie zatrudnienia Tascana miała miejsce fala zwolnień, gdzie pozbyto się aż 35 osób.
Należy jednak podkreślić, że Netflix nie planuje w najbliższym czasie wycofywać się z rynku gier. Wszystko wskazuje na to, że pozostałe oddziały – Night School, Next Games, Spry Fox i Boss Fight Entertainment – operują bez zmian. Oczywiście, większość z nich to twórcy gier na smartfony i tablety. Jedynie czas pokaże czy Netflix postanowi znowu spróbować sił z tytułami na PC i konsole, czy też zadowoli się rynkiem mobilnym.

Najnowsze Komentarze