Jeśli kiedykolwiek marzyłeś o objęciu posady posła, to nadeszła ku temu doskonała okazja. Bo chociaż „Sejm The Game” to produkcja pełna humoru, to niepokojąco wiele sytuacji tu przedstawionych wygląda na takie, które faktycznie mogłyby się wydarzyć.
Przenieść polskie życie polityczne do wirtualnego świata próbowano już kilka razy. Wystarczy cofnąć się pamięcią do 1991 roku, gdy na komputerach (jeszcze z systemem MS-DOS) gościła „Solidarność” stworzona przez studio California Dreams. W 2015 pojawiła się natomiast dość przeciętna produkcja „Korwin The Game”, a w 2022 jeszcze mniej ambitna gra „Konon: Zew Choroszczy”. Na szczęście „Sejm The Game” wyróżnia się pozytywnie nie tylko na ich tle, ale samo w sobie jest bardzo przyjemnym tytułem wartym uwagi.
Obiecuj, szantażuj, kłam. Liczy się tylko osiągnięcie celu

Historia przedstawiona w grze jest prosta i porusza znany już motyw „od zera do bohatera”. Zaczynamy więc od nazwania naszego przyszłego parlamentarzysty i wybrania jego wyglądu z kilku predefiniowanych opcji. Następnie pora na określenie poglądów politycznych, chociaż nie mają one wielkiego wpływu na rozrywkę, gdyż wyborcy z reguły i tak mają je gdzieś. Na koniec pora na wybranie poziomu trudności określonego tu za pomocą stopnia uczciwości. Co oczywiste, notoryczny kłamca będzie miał w polityce znacznie łatwiej niż wzór cnót.

Po ustaleniu wszystkich tych parametrów lądujemy w świecie gry. Na start jesteśmy goli i weseli. Brak legitymacji partyjnej, kilometrówek, biura i co najważniejsze – poselskiej diety. Jedyne czym dysponujemy to wielkie ambicje, które już za chwilę zaczniemy realizować. Najpierw jednak czeka nas samouczek. Ten jest przystępny i w prosty sposób wyjaśnia zasady rozgrywki, chociaż nie są one zbyt skomplikowane. Ale już tutaj widać pierwszą wadę produkcji w postaci braku obsługi kontrolera – nie działał ani Microsoft Xbox 360, ani Genesis Mangan 400. Przez całą rozgrywkę byłem więc zmuszony do korzystania z klawiatury, a myszka służy wyłącznie do poruszania się po menu.

Jednym z pierwszych celów po opanowaniu sterowania jest stworzenie partii. Ponownie wybieramy nazwę i jedno z kilku dostępnych w grze logo. Szkoda, że twórcy poskąpili możliwości zaimportowania własnych. Kiedy formularz zostanie wypełniony i odkryjemy, że cieszymy się niemal zerowym poparciem, nadejdzie czas rozpoczęcia walki o władzę. Jako pierwszy cel obieramy rolników, których przychylność najłatwiej sobie zaskarbić. Tutaj wreszcie przyjdzie nam poznać wszystko, co twórcy dla nas przygotowali.
Potężni wrogowie i nieoczekiwane sojusze

Rozgrywka dzieli się na kilka głównych etapów. Pierwszy z nich polega na przemierzaniu przygotowanych plansz, rozmowie z napotkanymi postaciami i szukaniu ukrytych przedmiotów. Drugi to proste sekwencje quick time event, w których wybieramy odpowiednie kwestie w celu uzyskania poparcia obecnej akurat na miejscu grupy społecznej. Najciekawszy jest jednak trzeci – walka. Przypomina ona bardzo w swoich założeniach system znany z „South Park: Kijek Prawdy”. Odbywa się w turach, podczas których możemy się poruszać, skorzystać z przedmiotu, zaatakować lub użyć jedną z umiejętności specjalnych.

Tych na początku nie ma zbyt dużo, jednak wraz z postępami w rozgrywce i powiększeniu naszej drużyny o nowe postacie, znacznie poszerzymy ich liczbę. Zarówno ruch, atak, jak i skorzystanie z przedmiotu kosztuje nas określoną liczbę punktów akcji, co warto mieć na uwadze. Chociaż początkowe starcia są proste, to im dalej w las tym trudniej. Naszym podstawowym zadaniem staje się takie ustawianie parlamentarzystów, by ograniczyć szanse zaatakowania ich przez wrogów, a przy tym zapewnić sobie przewagę w kolejnych turach. Oprócz humoru, jest to jedna z największych zalet całej produkcji.

Skoro jesteśmy już przy przygotowanych przez twórców żartach, to warto przyjrzeć się im bliżej. Widać tutaj, że gra zaczęła powstawać w tym samym czasie, gdy sejm X kadencji zaczynał swoje obrady. Pierwsze informacje o niej docierały naszych uszu w maju 2024 roku i ma to swoje konsekwencje. Większość przedstawionych w grze sytuacji opiera się właśnie na głośnych wtedy wydarzeniach i próżno tutaj szukać nawiązań do najnowszych afer. W efekcie część historii została już zapomniana lub zdążyliśmy poznać je w innym świetle.

Oczywiście aby tego typu humor miał sens, niezbędne jest odwołanie się do postaci znanych z codziennego życia. I chociaż każdy z bohaterów i antagonistów nosi wykreowane na potrzeby gry imię, to nietrudno się domyślić na kim wzorowani są Donald Plusk, Michał Kołodziej, Szymon Kołkownia czy Włodzimierz Krzaczasty. Szybko też zauważymy, że głosy pojawiających się w grze postaci są niezwykle podobne do ich rzeczywistych odpowiedników. Jest to zasługa sztucznej inteligencji, z której usług twórcy skwapliwie skorzystali przy tworzeniu udźwiękowienia. I chociaż brzmią one całkiem dobrze, to jednak warto o tym fakcie wspomnieć. AI pomogło również przy stworzeniu muzyki, ale jest to raczej bezpłciowe „plumkanie” na które szybko przestajemy zwracać uwagę.
Droga na szczyt jest szybka i niezwykle łatwa

Niestety, chociaż wraz z postępami w fabule czekające nas w drodze do władzy starcia są coraz trudniejsze, to jednak nigdy nie stają się prawdziwym wyzwaniem. Nawet na najwyższym poziomie w większości z nich jesteśmy sobie w stanie poradzić używając jedynie podstawowych ataków, co bez wątpienia jest sporą wadą. Dodając do tego fakt, że nasze wybory nie mają większego znaczenia, „Sejm The Game” jest raczej jednorazową przygodą, do której nie ma po co wracać. No chyba, że chcemy odblokować osiągnięcia, które pominęliśmy przy pierwszym przechodzeniu.

Dodatkowo gra jest niezwykle krótka. Całość możemy ukończyć w około 5 godzin, a i to w wypadku gdy nie pomijamy żadnych dialogów i przerywników filmowych. Chociaż byłoby to raczej nierozsądne, gdyż jest ich sporo i to głównie z nich pochodzi większość obecnego w produkcji humoru. Na minus należy zaliczyć jednak ich statyczność. Zwykle koncentrują się na obliczach parlamentarzystów i próżno szukać w nich jakiejś większej akcji.

A jak ma się sprawa z oprawą graficzną? Cóż, nie jest ona zbyt ładna. Całość przypomina raczej już dawno zapomniane flashowe animacje, niż „South Parka” na którym to twórcy wyraźnie się wzorowali. Jeśli pamiętamy produkcje studia Catmood Animations z lat 2000 emitowanie w stacjach telewizyjnych Rebel.tv i 4fun.tv, to „Sejm The Game” ma z nimi wiele wspólnego. Ale wszystkie te wady można twórcom wybaczyć, biorąc pod uwagę cenę produkcji. Ta wynosi zaledwie 43,99 złotych, a obecnie gra dostępna jest z 10% zniżką.

W tytuł zagramy na komputerach osobistych, gdzie można ją zakupić na popularnej platformie Steam. Zadbano również o wersję demonstracyjną, a więc każdy wahający się gracz może sam bezpłatnie sprawdzić, czy gra przypadnie mu do gustu. Mamy tu do czynienia z pełną polską wersją językową, ale dostępne są również angielskie napisy. Warto też zwrócić uwagę na niezwykle niskie wymagania sprzętowe, które prezentują się następująco:
- Procesor: Intel Core i5-3320M 2,60 GHz / AMD Ryzen 3 3200U lub lepszy
- Karta graficzna: AMD Radeon HD 5000+ lub lepsza
- Pamięć RAM: 4 GB
- Miejsce na dysku: 4 GB
- System operacyjny : Windows 10 lub nowszy
Chociaż polskie studio Simplicity Games chciało przedstawić graczom życie polityków w krzywym zwierciadle, to niepokojąco wiele z przedstawionych w "Sejm The Game" sytuacji wygląda na takie, które mogłyby się wydarzyć nie tylko w grze. Produkcja jest pełna humoru i nawiązań do polskiej rzeczywistości, turowy system walki spisuje się tu świetnie, a historia wciąga. Niestety, nie obyło się bez wad. Tytuł jest bardzo krótki, w jego produkcji mocno posiłkowano się AI, a sporo żartów nie będzie zrozumiałych dla kogoś, kto stroni od polityki. Mimo wszystko przy niskiej cenie jaką żądają za grę twórcy, warto dać jej szansę.

Najnowsze Komentarze