Rok 2025 będzie przełomowy w świecie mangi i anime. Kilka dużych tytułów dąży ku końcowi, a na horyzoncie wyrasta zagrożenie, jakiego branża nie widziała nigdy wcześniej.
Nawet najwięksi giganci muszą kiedyś ustąpić miejsca młodym wilkom – zjawisko to jest dobrze znane chociażby w polityce, a popkultura wcale nie jest od niego wolna. Również japońska branża rozrywkowa przeżywała w swojej historii coś podobnego, a najszybciej na te zmiany reaguje magazyn „Weekly Shōnen Jump” („Shūkan Shōnen Jump”). Mało tego, można powiedzieć, że to właśnie to czasopismo tworzy trendy. Przynajmniej tak było do tej pory, gdyż wraz z postępem technologicznym, również ono może odejść w zapomnienie.
Czasopismo „Weekly Shōnen Jump” od lat jest papierem lakmusowym dla japońskiego rynku
Na łamach magazynu prezentowane są od wielu lat tytuły, które znane są nie tylko fanom japońskiej popkultury. Świetnym tego przykładem jest popularność ubrań czy gadżetów sygnowanych „Dragon Ballem” w Polsce, gdzie wielu z ich posiadaczy nie widziało na oczy mangi. Sam magazyn wypromował również pojęcie „Wielkiej Trójki” („Big Three”), odnoszące się do trzech najchętniej czytanych tytułów, które są w nim publikowane w danym czasie. A że zwykle są to wieloodcinkowe tasiemce, trójca ta bardzo rzadko ulega zmianie. Wygląda jednak na to, że świadkami takiego przetasowania możemy być jeszcze w tym roku.
Ku końcowi zbliżają się takie popularne serie jak „One Piece”, „My Hero Academia” oraz „Jujutsu Kaisen”. Wszystkie z nich ukazują się już kilka dobrych lat, doczekały się ogromnej rzeszy fanów, a bohaterowie w nich występujący są traktowani jako popkulturowe symbole. Najwcześniej z magazynu zniknie akademia bohaterów, której ostatni rozdział zostanie wydany 5 sierpnia, a spekulacje mówią, że „Jujutsu Kaisen” również doczeka się zakończenia w 2025 roku. Co do serii o załodze słomkowych kapeluszy, to sam autor – Eiichiro Oda – potwierdził, że wkroczyła ona już w swoją ostatnią fazę.
Umarł król, niech żyje król
Nie jest to oczywiście pierwsza taka sytuacja w historii. Ostatni raz mogliśmy to obserwować w okolicach 1996 roku, kiedy to „Dragon Ball”, „Slam Dunk” i „Rurouni Kenshin” doczekały się swojego zakończenia. Jak udowodniła historia, rynek nie lubi próżni – ich miejsce zajęły „One Piece”, „Naruto” oraz „Bleach”, a ostatnia dwójka w końcu również musiała ustąpić obecnym liderom. Oczywiście, żadna z tych zmian nie nastąpiła natychmiastowo i bez problemów, a okres między wymianą liderów pełen jest pustki, którą wcześniej wypełniały ukazujące się co tydzień nowe rozdziały przygód ulubionych bohaterów.
Podobna sytuacja może nas czekać teraz, na przełomie 2024 i 2025 roku. Co gorsza o tym kto i jak szybko zostanie nowym liderem decydują tylko… Japończycy! Dla wydawców zdanie fanów z Zachodu nie ma większego znaczenia – to nie my kupujemy mangi, akcesoria i nie my oglądamy anime w japońskiej telewizji. To co dla nas może być faworytem, niekoniecznie jest nim w Japonii. A czy jest coś, co obecnie zapowiada się na nową, Wielką Trójcę? Nic nie jest jeszcze wyryte w kamieniu, ale wydaje się, że pretendentami są „Sakamoto Days”, „Akane-banashi” oraz „Blue Box” („Ao no Hako”). Wszystkie są długie (ponad 100 rozdziałów), a więc czytelnicy mieli wystarczająco dużo czasu by przywiązać się do postaci.
Branżę mogą dotknąć największe zmiany w historii
Założenie to jest poprawne tylko wtedy, jeśli wszystko będzie toczyć się tak jak dawniej. Postęp technologiczny, serwisy streamingujące, rozwój AI zajmującego się tłumaczeniami oraz strony publikujące mangi początkujących autorów rozpychają się na rynku, a „Shūkan Shōnen Jump” nie jest już jedynym wyznacznikiem. Obecny gigant musi się z nimi liczyć, a co dla niego najgorsze – dostosować. I pomimo faktu, że Japończycy to w większości tradycjonaliści i papierowe magazyny nie znikną z ich sklepwych półek w najbliższym czasie, to Zachód jest rynkiem dużo większym i potencjalnie bardziej dochodowym.
Jeśli translacje wykonywane przez AI nie będą odbiegać jakością od tych oferowanych przez tradycyjnych tłumaczy, a przy tym będą znacznie szybsze, to nic nie stoi przeszkodzie aby otworzyć się na Zachód w celu zwiększenia zysków. A że rozwój sztucznej inteligencji zbiegł się w czasie z niechybnym końcem obecnej „Wielkiej Trójki”, na własnej skórze możemy doświadczyć zmian, jakie nigdy wcześniej nie dotknęły mangi i anime. Ciężko jest wybiegać do przodu, ale potencjalnie może być to wręcz wstrząs który sprawi, że nic nie będzie takie jak wcześniej – bez znaczenia czy komukolwiek się to podoba.
Najnowsze Komentarze