Usterki się zdarzają, nawet w nowych produktach – i nie jest to nic niezwykłego. Problem pojawia się jednak gdy naprawa, pozornie błahej, usterki przekracza cenę całego sprzętu.
Kanadyjczyk, który kupił kartę NVIDIA GeForce RTX 4090 produkcji ASUSa z pewnością nie był zadowolony z faktu, że karta od początku była wadliwa. Problem jednak ograniczał się do plastikowego klipsa, który zabezpiecza złącze zasilania – mimo że karta działała poprawnie, ten był wyszczerbiony. Biorąc pod uwagę, jakie problemy stwarzało w przeszłości 16-pinowe gniazdo, użytkownik poszedł za radą, której udzielili mu zarówno Tajwańczycy, jak i sprzedawca – odesłał swój egzemplarz w celu naprawy.
ASUS wycenił swoje usługi powyżej ceny nowego GPU

Spotkała go jednak niemiła niespodzianka, kiedy serwis wystawił rachunek za swoje usługi, opiewający na kwotę 3758 CAD, a więc niemal 11 000 złotych! Warto tutaj nadmienić, że cena nowego modelu tej karty w Kanadzie wynosi 2799 CAD (około 8 175 złotych). Po tym jak użytkownik poprosił o ponowną wycenę, ASUS dobrotliwie zaoferował 30% zniżkę – co, jak można się domyślić, również nie zadowoliło Kanadyjczyka.

Po dalszej eskalacji i wymianie kilku maili, serwis doszedł do wniosku, że uszkodzenia nie da się naprawić i jedynym rozwiązaniem jest wymiana sprzętu. Budzi to pewne wątpliwości, gdyż nie wspomniano o tym w pierwszych wiadomościach, stwierdzono jedynie, że „Uszkodzenie ostatecznie wpływa na funkcjonalność urządzenia i nie jest objęte naszą standardową gwarancją”.

Ostatecznie nieszczęśliwym użytkownikiem zajął się inny konsultant, który złożył propozycję, jaka powinna paść na samym początku tej przygody – wykupienie karty i zwrot pieniędzy. Pomimo, że sytuacja tutaj opisana zakończyła się pozytywnie, to należy pamiętać, że nie zawsze niestety tak to wygląda. Wielu użytkowników decyduje się nie upubliczniać swoich przeżyć z różnorakimi firmami, zarówno tych które zakończyły się dobrze, jak i źle.
Najnowsze Komentarze