TSMC utrzymuje, że rekordowo silne trzęsienie ziemi, które nawiedziło Tajwan w ostatnich dniach nie wpłynie na prognozowane przychody w 2024 roku.
Według TSMC, siła trzęsienia ziemi była różna w różnych zakładach produkcyjnych. Mowa o regionach Xinzhu, Taizhong i Tainan, przy czym najbardziej oberwał ten umieszczony w pierwszym z wymienionych. Firma dodała, że była w stanie odzyskać 70% mocy przerobowych w ciągu zaledwie dziesięciu godzin od tragedii, a w przypadku nowszych zakładów – takich jak FAB 18 – wskaźnik ten wyniósł nawet 80%.
Wygląda na to, że TSMC wyszło z katastrofy jedynie z otarciami
Ze względu na delikatny charakter produkcji półprzewodników, nawet niewielkie zakłócenia w procesie mogą mieć katastrofalne skutki uboczne. Sytuacja na Tajwanie może zaszkodzić i tak już nadwyrężonemu globalnemu łańcuchowi dostaw. Obserwowaliśmy to już w przypadku pożarów w Japonii w 2021 oraz 2022 roku.
Wkrótce po katastrofie TSMC poinformowało media i inwestorów, że zdecydowało się zawiesić produkcję w kilku lokalizacjach ze względów bezpieczeństwa. Protokół w przypadku trzęsienia ziemi zazwyczaj obejmuje ewakuację, a następnie zdalne monitorowanie obiektu. Kolejnym etapem jest sprawdzenie maszyn i znajdujących się w nich wafli. Dopiero w przypadku braku uszkodzeń produkcja może zostać wznowiona.
Chociaż brak oficjalnych doniesień na temat uszkodzeń, to według tajwańskich źródeł zakład N3 TSMC w Tainan i inna fabryka w Xinzhu zostały dotknięte następującymi problemami:
- Uszkodzenia produkowanych wafli (Xinzhu)
- Nieszczelne rurociągi (Xinzhu)
- Złamane belki i kolumny (N3)
- Pęknięte ściany laboratoriów R&D (N3)
Wstępne straty szacowane są na ok. 62 miliony dolarów. Jednak w oświadczeniu podkreślono, że tragedia nie powinna mieć wpływu na prognozowane przychody w 2024 roku.
Najnowsze Komentarze