O ile to Wielki Brat narzucał i zdejmował kolejne ograniczenia w ostatnich miesiącach, to teraz Państwo Środka zdecydowało się na atak. I będzie on bolesny dla całego świata.
W ciągu ostatnich dni na linii Pekin – Waszyngton doszło do kolejnych napięć. Wszystko z powodu decyzji chińskiego ministerstwa handlu, które wprowadziło obowiązek uzyskania rządowych licencji na eksport układów wykonanych z minerałów ziem rzadkich pochodzących z Chin. Dotyczy to również zagranicznych firm, takich jak TSMC czy Samsung. Mowa zarówno o chipach (m.in. CPU, GPU, SoC) w litografiach 14 nm i nowszych, jak i najnowocześniejszych pamięciach NAND i DRAM posiadających 256 warstw lub więcej.
Chiny odpowiadają za ok. 90% dostaw tych surowców na świecie

Nakaz ten został uznany w Białym Domu za krytyczny punkt dla wojny handlowej. Donald Trump nie szczędził gorzkich słów wyrażających oburzenie, zapowiadając natychmiastową odpowiedź – podniesienie amerykańskich ceł oraz kolejne embarga na Chiny. W planach jest też zainwestowanie miliardów dolarów w poszukiwania źródeł tych surowców w USA oraz sięgnięcie po dostawy z innych krajów – ale to kropla w morzu potrzeb.
Według analityków, dodatkowe ograniczenia Chin dotyczące eksportu materiałów ziem rzadkich to sytuacja korzystna dla Pekinu, gdyż potencjalnie może zatrzymać eksport półprzewodników z i do Stanów Zjednoczonych lub chociaż mocno zakłócić łańcuchy dostaw. Planowo nowe restrykcje zaczną obowiązywać już 8 listopada 2025 roku. Oczywiście chiński przemysł też na tym ucierpi, tracąc miliony dolarów ze sprzedaży minerałów.
Skąd ta nagła decyzja Chińczyków? Obecnie trudno jeszcze powiedzieć, ale to z pewnością część większej układanki. Jednym z głównych czynników jest zapewne chęć spowolnienia postępów Amerykanów w wyścigu AI. Zwłaszcza, że chińskie układy jak Huawei Ascend stanowią coraz lepszą alternatywę dla akceleratorów od NVIDII.
Teraz pozostaje czekać na odpowiedź USA (czyt. realne działania, nie groźby Trumpa). Mimo wszystko jedno jest pewne – największe amerykańskie firmy jak AMD, NVIDIA czy Intel będą miały problem. A to oznacza kłopoty dla konsumentów i firm z całego świata. Niska dostępność sprzętu znacząco wywinduje jego ceny. Nie można też zapominać o mniej oczywistych podmiotach jak chociażby holenderskie ASML czy japońska Toyota.

Najnowsze Komentarze