Okazuje się, że aby oszukać ochronę zapewnianą przez program Microsoft Defender, wystarczy stworzyć zwykły plik tekstowy z odpowiednim zdaniem.
Microsoft Defender, wbudowane narzędzie antywirusowe systemu Windows, jest powszechnie uważane za wystarczająco solidne, aby przeciętny użytkownik nie potrzebował już programu antywirusowego innej firmy. Jednak świeżo odkryty błąd pokazuje, że czasami może on być wyjątkowo nadgorliwy w swoich próbach ochrony komputera.
Szanse, by błąd nastręczył nam kłopotów są bardzo niskie
Fałszywe raporty o zagrożeniu można zaobserwować, gdy użytkownik wpisze „This content is no longer available!” lub „This content is no longer available.” w Notatniku i zapisze go jako plik tekstowy na komputerze. Gdy to zrobi, Microsoft Defender natychmiast oznaczy go jako trojan i usunie z dysku, rzekomo chroniąc nas przed potencjalnym poważnym zagrożeniem.
Na szczęście błąd nie jest poważny. Jeśli dodamy do niego inny tekst, zmienimy interpunkcję lub nawet zakończymy zdanie spacją, fałszywe wykrywanie zniknie. Jednak w mało prawdopodobnym przypadku, gdy musimy mieć dokładnie ten ciąg znaków zapisany w pliku tekstowym na komputerze, musimy wykluczyć folder, w którym chcemy go umieścić, ze skanowania. W przeciwnym razie zniknie on w momencie zapisania.
Z informacji dostępnych do tej pory wiadomo, że błąd występuje jedynie na systemie operacyjnym Microsoft Windows 11. Nie wygląda również na to, aby dotyczył on tekstu zapisanego w jakimkolwiek innym języku. Mimo wszystko, można oczekiwać, że zostanie on naprawiony w kolejnej aktualizacji.
Najnowsze Komentarze