Duża moc, wysoka sprawność i przystępna cena. Czy to wszystko faktycznie może iść w parze? Zdaniem polskiej marki Silver Monkey X – tak! Dowodem na to są ich zasilacze z serii Okame, a dzisiaj zajrzymy pod maskę jednemu z nich i zobaczymy co nam oferuje.
Entuzjaści PC świetnie zdają sobie sprawę, że żaden zestaw komputerowy nie obejdzie się bez zasilacza. To właśnie ten element umożliwia działanie reszcie podzespołów. Jednak w porównaniu do procesora czy karty graficznej, nie ma on bezpośredniego wpływu na wydajność w grach i programach. Nikogo więc nie powinno dziwić, że wiele osób stawia PSU na końcu listy wydatków. Zwłaszcza, gdy mają ograniczony budżet.
Silver Monkey X oddaje w nasze ręce przewód 12VHPWR
Czym różnią się tanie zasilacze od drogich? To zależy. W dużym uproszczeniu chodzi o projekt platformy, zastosowane elementy i jakość wykonania. Wszystko to przekłada się na sprawność (a więc jak dużo lub mało prądu pobranego z gniazdka jest marnowane); osiągane temperatury; kulturę pracy; żywotność czy bezpieczeństwo innych części komputerowych w razie awarii. Oczywiście część firm nalicza spore marże tylko ze względu na rozpoznawalność czy dodatki nie mające większego znaczenia dla funkcjonowania komputera – ekrany, RGB LED itd.
Dzisiaj przyglądamy się polskiej propozycji Silver Monkey X Okame w wersji 650 W, która obiecuje wiele w bardzo przystępnej cenie. Jak zwykle jednak nie warto oceniać książki po okładce. Jest to w pełni modularny zasilacz w formacie ATX, który liczy sobie 150 x 86 x 140 milimetrów. Może się on pochwalić wysoką sprawnością do 92% potwierdzoną certyfikatem 80 PLUS Gold. Całość dopełnia szereg zabezpieczeń – OCP, OPP, OTP, OVP, SCP i UVP.
Budowa, wygląd i akcesoria
PSU przychodzi do nas zapakowane w czarnym kartonie, który doczekał się minimalnych ozdobników. Postawiono na przedstawienie specyfikacji oraz wypunktowanie najważniejszych parametrów. W środku znajdziemy zasilacz zabezpieczony piankową wytłoczką, duży worek strunowy z okablowaniem oraz mały z opaskami zaciskowymi. Samo urządzenie również ma dość prosty, ale schludny wygląd. Czarna obudowa, klasyczny grill i dwie naklejki.
Dołączone przewody to płaskie rozwiązanie taśmowe w kolorze czarnym. Mają one przekrój 18 AWG i wszystkie są odpowiednio oznaczone. Do naszej dyspozycji oddano dwa wtyki CPU (4+4-pin), jeden EPS (20+4-pin), jeden 12VHPWR (12+4-pin), dwa klasyczne PCIe (6+2-pin), dwa Molex i cztery SATA. Oznacza to, że bez problemu możemy sięgać po karty graficzne NVIDIA GeForce RTX 4000 i nowsze bez stosowania żadnych adapterów. Przewody są dość sztywne, ale nie do przesady – dość łatwo idzie je ułożyć w obudowie.
By dostać się do wnętrza zasilacza potrzeba odkręcić cztery niewielkie śruby z klasycznym gwintem krzyżowym. Warto podkreślić, że narusza to plombę gwarancyjną, której moim zdaniem w 2024 roku nie przystoi już stosować. Przypomina ona słusznie minione, wczesne lata 2000. Pierwsze co rzuca się w oczy to 120-milimetrowy wentylator, wyposażony w siedem prostych łopatek i łożysko typu HDB. Jego dokładna specyfikacja pozostaje nieznana.
Analiza wnętrza
Silver Monkey X Okame korzysta z analogowej platformy firmy SAMA, tej samej co w zasilaczach od polskiego ENDORFY (dawniej SilentiumPC) w modelu Supremo FM5. Jest to sprawdzone i bezpieczne rozwiązanie. Mamy tutaj do czynienia z pojedynczą linią +12 V (do 54 A), topologią LLC i przetwornicami DC-DC. Dostajemy komponenty dobrej klasy, a na uwagę zasługują japońskie kondensatory Toshicon (do 105°C), chociaż część tranzystorów pochodzi od mniej rozpoznawalnych firm. Nie zabrakło też dwóch radiatorów.
Jakoś lutowań w zasilaczu jest dobra, zwłaszcza jak na ten segment cenowy, chociaż przydałoby się lepsze doczyszczenie z topnika. Nie ma to jednak żadnego wpływu na funkcjonalność i co ważniejsze – przez większość osób nie zostanie nigdy zauważone. Od spodu znalazła się oczywiście plastikowa warstwa izolująca elektrycznie oraz fabryczny termopad.
Jak na razie brzmi to dobrze, czy są jakieś wady? Tak, chociaż niewielkie. Nie jestem fanem odłączonego wentylatora. Silver Monkey X Okame nie jest wentylatorem półpasywnym, a więc „śmigło” cały czas pracuje. W przypadku naszej jednostki rozpędza się do 1930 RPM. I o ile do około 65% obciążenia jest cicho, tak powyżej tej wartości przekraczamy już pułap 1500 RPM i zasilacz robi się słyszalny. Mówimy o około 41,1 dB(A), zaś przy maksymalnym obrotach dobijamy do 46,8 dB(A). To głośniej niż wiele kart graficznych czy coolerów CPU.
Podsumowanie
Silver Monkey X Okame w wersji 650 W kosztuje aktualnie 329 złotych, ale co jakiś czas pojawia się na promocjach gdzie schodzimy poniżej 300 złotych. Tym samym to aktualnie jeden z lepiej wycenionych w Polsce modeli. Zwłaszcza biorąc pod uwagę aż 5 lat gwarancji. Ma on szereg zalet takich jak w pełni modularne okablowanie czy przewód z natywnym 12VHPWR, co pozwala na zasilenie kart z serii NVIDA GeForce RTX 4000.
Chociaż moim zdaniem najważniejsza jest wysoka sprawność (do 92%), potwierdzona certyfikatem 80 PLUS Gold. Ma to przełożenie zarówno na rachunki za prąd, jak i temperatury PSU. A te są niezłe – maksymalnie zanotowaliśmy około 71°C za MOSFETami (wnętrze było chłodniejsze). Zawdzięczamy to zarówno cały czas pracującemu wentylatorowi, jak fabrycznym termopadom – pozwalają one wykorzystać obudowę jako dodatkowy radiator.
Co można byłoby poprawić? Zaoferować cichszy wentylator z lepszym łożyskiem oraz bardziej elastyczne przewody. Warto też rozważyć wymianę dołączonych opasek zaciskowych na paski rzepowe. Ale to kosmetyka. Silver Monkey X Okame to dobry zasilacz. Nie rzuca on co prawda wyzwania takim firmom jak Seasonic czy Super Flower, ale nie ma się czego wstydzić. To solidna podstawa dla większości zestawów komputerowych.
Plusy: | Minusy: |
Świetna cena na tle konkurencji | Głośny wentylator przy wysokim obciążeniu |
Wysoka sprawność (do 92%) | Część tranzystorów jest mniej markowa |
Pełen szereg zabezpieczeń | Dość sztywne przewody |
Japońskie kondensatory | |
5 lat gwarancji |
Jeden komentarz
Na ithardware też chwalili ten zasilacz. Szkoda że nie maja żadnych słabszych modeli, w polsce taki bronze 500-600W by się lepiej sprzedawał.