Autor: Jakub Przybylski
Wygląda na to, że Państwo Środka nie ma konkurencji jeśli chodzi o monitory dla najbardziej wymagających graczy. Tym razem swoją propozycję przedstawiło Ant Esports. Kiedy w czerwcu tego roku swoją gamingową propozycję zapowiedziała chińska marka SDC, wydawało się, że nic jej szybko nie przebije. Stało się jednak inaczej, gdyż ich rodacy z Ant Esport pokazali właśnie monitor ANT257PF, który zostawia w tyle nie tylko SDC, ale również branżowych gigantów takich jak LG, MSI czy ASUS – przynajmniej jeśli chodzi o częstotliwość odświeżania, gdyż do pozostałej części specyfikacji można mieć kilka uwag. Wyświetlacz wyceniono na równowartość około 4075 złotych Mamy tutaj…
Jeśli nie masz moralnych oporów przed kupnem urządzenia łączącego ludzkie tkanki z elektroniką, to już teraz możesz wejść w posiadanie tego futurystycznego sprzętu. Cortical Labs CL1 to pierwszy na świecie biokomputer, który australijski start-up wprowadził właśnie na rynek. Urządzenie integruje 800 000 ludzkich neuronów z krzemowym chipem, co pozwala na komunikację między żywymi komórkami, a oprogramowaniem w czasie poniżej 1 ms. Oczywiście to sprzęt głównie dla naukowców, którzy dostają w swoje ręce nowy sposób na badanie jak neurony dostosowują się i reagują na bodźce w czasie rzeczywistym. Pierwsze 115 sztuk trafi do odbiorców już niedługo Tkanki pobrane z komórek skóry…
Wygląda na to, że w 2025 roku nie każdy nowy sprzęt komputerowy musi być bardzo drogi – wręcz przeciwnie. O ile tylko uda się Wam go dostać i nie boicie się lekkiego DIY. Teenage Engineering to szwedzka firma, która na naszym rynku jest mało znana – mogą kojarzyć ją co najwyżej fani sprzętu audio. Tym jednak razem Szwedzi przygotowali coś dla fanów PC, a konkretnie obudowę SFF (Small Form Factor). I chociaż na pierwszy rzut oka prezentuje się ona dość… nietuzinkowo, to jednak można przymknąć na to oko biorąc pod uwagę cenę. Jest ona niezwykle okazyjna, gdyż wynosi okrągłe 0…
Prezydent Stanów Zjednoczonych kontynuuje swoją ryzykowna grę. Jego najnowsza decyzja albo pobudzi amerykańską produkcję, albo kompletnie dobije tamtejsze firmy. Chociaż najgorętszym tematem związanym z Donaldem Trumpem w ostatnich dniach było jego spotkanie na Alasce z Władimirem Putinem, to miał on również chwilę by odpowiedzieć na inne pytania dziennikarzy. Mowa oczywiście o szykowanych podwyżkach ceł na chipy i półprzewodniki sprowadzane z innych krajów, zwłaszcza z Azji. Podczas lotu powrotnego do Waszyngtonu, prezydent USA powiedział, że nowe stawki zostaną ustalone w ciągu tygodnia, ewentualnie dwóch i mają one oscylować w okolicach 200-300%. Jest szansa, że największe firmy dostaną taryfę ulgową Niemal żadna…
Branża półprzewodnikowa zdaje się mierzyć obecnie z poważnym problemem – jak zmieścić więcej układów na krzemowym waflu. Tajwańczycy wydają się być najbliżej rozwiązania. Rozwój sztucznej inteligencji przyniósł nie tylko szereg możliwości zaangażowania jej w celu ułatwienia produkcji półprzewodników, z czego skwapliwie skorzystał m.in. Samsung, ale również sporo wyzwań. Najpoważniejszym z nich jest fakt, że chipy stają się fizycznie coraz większe, przez co można zmieścić ich znacznie mniej na jednym substracie. To oczywiście przekłada się na większe koszty produkcji oraz potencjalne problemy z uzyskiem. Na szczęście wygląda na to, że znaleziono rozwiązanie tego problemu – CoPoS. Technologia CoPoS to potencjalna żyła…
Obecny prezydent USA nie należy do ludzi o zbyt stałych poglądach. Świetnie udowadnia to jego podejście do CEO Niebieskich, Lip-Bu Tana, które uległo zwrotowi o 180°. Jeszcze trochę ponad tydzień temu obecna głowa Stanów Zjednoczonych dość chłodno odnosiła się do prezesa Niebieskich sugerując, że ten może być powiązany z Komunistyczną Partią Chin i nie tylko działać na szkodę firmy, ale także szpiegować na rzecz Państwa Środka. Wygląda jednak na to, że jego opinia diametralnie się zmieniła – obecnie sugeruje on, że Lip-Bu Tan to prawdziwy specjalista, a Niebiescy odnotowują pasmo sukcesów. Trump proponuje pieniądze w zamian za niezależność Jest to…
Po niemal trzech latach oczekiwania twórcy nowej animacji z człowiekiem-nietoperzem w końcu uraczyli nas datą premiery. Jest ona bliżej niż mogliśmy się spodziewać. „Aztec Batman: Clash of Empires” to najnowszy pełnometrażowy film animowany skupiający się na przygodach lubianego superbohatera ze stajni DC. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku „Batman Ninja vs. Yakuza League” nie będzie on jednak opowiadać o zmaganiu się z przestępczością w kultowym mieście Gotham, lecz zabierze nas do zupełnie innego miejsca i… czasu. Tym razem mowa o starożytnym imperium Azteków. Światowa premiera filmu odbędzie się 19 września 2025 roku Historia skupi się na losach młodego azteckiego…
Mimo chwilowego zawieszenia broni w wojnie handlowej, sytuacja między USA a Państwem Środka nadal jest niepewna. Producenci oczywiście nie pozostają wobec tego bierni. Donald Trump rozpoczął swoją wojnę celną w kwietniu 2025 roku, a w rezultacie niemal wszyscy dotychczasowi partnerzy handlowi Stanów Zjednoczonych musieli liczyć się ze znacznym wzrostem stawek. Szczególnie mocno oberwały Chiny, ale nie poddały się one bez walki, wskutek czego w pewnym momencie kraje obłożyły się nawzajem opłatami w wysokości 145 i 125%. Nie potrwało to jednak zbyt długo, a obecnie oba państwa pracują nad rozsądniejszym kompromisem. Już 90% produkcji ASUSa odbywa się poza Chinami Mleko się…
Kultowy musical, który po dziś dzień wystawiany jest na deskach największych oper i teatrów powróci na nasze ekrany. Mowa jednak nie o filmie, a animacji prosto z Japonii. LW Entertainment, znane wcześniej jako Really Useful Films to należące do Andrew Lloyda Webbera studio filmowe, które odpowiedzialne było za kultowy już musical z roku 1986 – „Upiór w operze”. Wygląda na to, że kompozytor ma chrapkę na powrót do tej lubianej produkcji, jako że ogłoszono właśnie nawiązanie współpracy między nim, a Qubic Pictures – studiem produkującym anime dla takich serwisów jak Netflix. Informacje o anime na tę chwilę są bardzo skromne…
Gra wyglądająca na ewidentny plagiat na dobre zadomowiła się w sklepie Japończyków, co jest szczególnie zastanawiające biorąc ich podejście do kwestii praw autorskich. Sądowa batalia między Nintendo, a twórcami gry „Palworld”, trwa już prawie rok i wciąż na horyzoncie nie widać jej rozstrzygnięcia. Chodzi oczywiście o się jej wzorowanie się na kultowej franczyzie Japończyków – Pokemonach. Według Wielkiego N spora ilość stworków w produkcie konkurencji jest bliźniaczo podobna do ich własnych kreacji, co jest jawnym naruszeniem praw autorskich. Tymczasem po cichu na ich konsolach Nintendo Switch 1 i 2 zadebiutował tytuł, który jest jawnym klonem dzieła PocetPair. Nieuwaga czy może…
Najnowsze Komentarze