Nawet najwięksi fani Niebieskich zaczynają mieć wątpliwości. Wygląda to bowiem jak ucieczka załogi z tonącego okrętu. Tym razem nie chodzi jednak o segment konsumencki.
Ronak Singhal, weteran firmy i główny architekt procesorów Xeon, odejdzie z Intela z końcem tego miesiąca. To już drugi w ciągu niespełna roku doświadczony specjalista od serwerowych CPU, który żegna się z amerykańskim gigantem, co podkreśla skalę restrukturyzacji prowadzonej przez nowego dyrektora generalnego, Lip-Bu Tana. Na razie brak oficjalnych informacji o tym, kto przejmie obowiązki Singhala.
Mowa o osobie, która była związana z intelem od 28 lat

Singhal objął stanowisko zaledwie osiem miesięcy temu, zastępując Sailesha Kottapalliego, który w styczniu dołączył do Qualcomma. W lutym z Intelem rozstał się również Justin Hotard, szef Data Center Group, obejmując stanowisko prezesa Nokii. Hotard wcześniej zastąpił Sandrę Rivierrę, która w 2024 roku została CEO wydzielonej spółki Altera. Kilka dni temu Intel powierzył kierownictwo DCG Kevorkowi Kechichianowi, byłemu menedżerowi Arm.
Ronak Singhal dołączył do Intela w 1997 roku, zaraz po ukończeniu Carnegie Mellon University. Jako główny architekt Xeon odpowiadał nie tylko za projektowanie chipów, ale także za integrację platformową, systemy pamięci, funkcje bezpieczeństwa i akcelerację AI.
Wcześniej był jednym z architektów odpowiedzialnych za serie Nehalem, Westmere, a także Haswell i Broadwell. Karierę zaczynał od walidacji Pentium 4, a przez ponad dwie dekady odgrywał kluczową rolę w wyznaczaniu kierunku architektury CPU w Intelu. Ma na swoim koncie 30 patentów związanych z mikroarchitekturą procesorów.
To wszystko rodzi wiele pytań, ale najważniejsze z nich to „Czy Intel będzie w stanie wrócić na szczyt?”. Odpowiedź poznamy dopiero po najbliższych premierach, czyli mobilnej serii Panther Lake, dekspotowych Nova Lake i serwerowych Clearwater Forest. Ważny jest też proces produkcji Intel 18A. Jedno jest pewne – bez Singhala będzie to zdecydowanie trudniejsze.

Najnowsze Komentarze