Szpiegostwo przemysłowe nie popłaca. Przekonało się o tym dwóch dyrektorów Samsunga, których skusiły łatwe pieniądze. Teraz skończą w więzieniu.
Nie jest tajemnicą, że Chiny próbują uniezależnić się od zachodnich technologii. To właśnie stąd starania w stworzeniu własnych procesorów, kart graficznych, akceleratorów AI i wiele więcej. Oczywiście to wymaga know-how i doświadczenia, którego Chińczykom zdecydowanie brakuje. Rozwiązanie? Podkupywanie specjalistów.
Wcześniej przyłapano już pracownicę SK hynix
Najnowsza sprawa dotyczy rynku pamięci. Południowokoreańska policja aresztowała dwóch byłych dyrektorów Samsunga podejrzanych o wyciek tajemnic firmy o wartości 3,2 miliarda dolarów do Chin. Nie było to samowolne przedsięwzięcie, a spółka założona z chińskimi urzędnikami. Co więcej próbowali oni pozyskać kolejnych pracowników koreańskiego giganta.
Informacje miały posłużyć do wybudowania chińskiego zakładu specjalizującego się w produkcji pamięci DRAM w technologii 20 nm. Pozwoliłoby to na osłabienie pozycji firm takich jak Samsung, SK hynix czy Micron, którzy są dostawcami m.in. dla AMD i NVIDII. Ale również zapewniło pamięci VRAM dla chińskich akceleratorów sztucznej inteligencji.
To nie pierwsza taka sytuacja. Inna głośna sprawa miała miejsce w maju ubiegłego roku. Wtedy zatrzymano na lotnisku pracownicę koreańskiego SK hynix, która wykradła 3000 stron tajemnic handlowych dotyczących produkcji półprzewodników, które miała podobno przekazać chińskiej firmie Huawei. Co i rusz podobne doniesienia napływają z Tajwanu, gdzie łakomym kąskiem są pracownicy TSMC.
Ambicje Chin są zrozumiałe, a zabezpieczenie się przed kolejnymi sankcjami USA logiczne. Zwłaszcza, że Chiny posiadają ogromne pokłady metali ziem rzadkich do produkcji półprzewodników. Pytanie jednak czy szpiegostwo przemysłowe to najlepszy wybór? To raczej nie poprawi sytuacji z Zachodem i pobliskimi sąsiadami.
Najnowsze Komentarze