BirenTech, największy chiński producent układów graficznych przeznaczonych do pracy z AI, traci dyrektora generalnego. Natomiast Cambricon ma poważne kłopoty finansowe.
Niegdyś obiecująca chińska branża AI stoi w obliczu trudnych czasów. Jak donosi DigiTImes, Lingjie Xu, dyrektor generalny i współzałożyciel BirenTech, niedawno podał się do dymisji. Budzi to spore obawy o przyszłość firmy. Natomiast Cambricon zmaga się z coraz większymi stratami i zmuszone jest szukać ratunku w redukcji etatów.
Czy to koniec chińskich marzeń o byciu numerem jeden?
Lingjie pracował w dużych firmach technologicznych, takich jak NVIDIA, AMD i Samsung Electronics’ North American Research Institute, więc ma bardzo duże doświadczenie. Jego umiejętności w zakresie rozwoju GPU odegrały kluczową rolę w pierwszej generacji chipów BirenTech i nie wiadomo, czy firma będzie w stanie poradzić sobie bez jego osoby.
Jednym z powodów odejścia mają być nałożone przez USA sankcje, wskutek których Chiny straciły dostęp do zagranicznych technologii. Muszą teraz polegać na rodzimych odlewniach, które są lata za takimi gigantami jak TSMC. I chociaż BirenTech otrzymało niedawno zastrzyk gotówki w wysokości 280 milionów dolarów od inwestorów wspieranych przez rząd, to wygląda na to, że nawet współzałożyciele firmy nie wierzą w sukces.
Jeśli chodzi o Cambricon, to firma była na minusie przez siedem lat z rzędu, a jej wartość rynkowa spadła prawie o połowę. Problemy firmy pogorszyły się, gdy Huawei, główny klient, zaczął projektować własne procesory AI, odcinając Cambricon od rynku. Dodając do tego kwestie wewnętrzne, takie jak zwolnienia, staje się jasne, że firma walczy o przetrwanie.
BirenTech i Cambricon nie są jedynymi producentami GPU AI w Chinach, ale ich zmagania odzwierciedlają problemy całego chińskiego sektora. Teraz okaże się czy firmy będą w stanie dostosować się i wyjść na prostą, czy też czeka je sromotna porażka i zapomnienie.
Najnowsze Komentarze