Szukasz nowej, lekkiej myszki do swojego laptopa lub pracy biurowej? Może otrzymałeś ją w zestawie przy innym zakupie i chcesz dowiedzieć się o niej czegoś więcej? W takim przypadku, ta recenzja gryzonia od MSI jest dla ciebie!
Wybranie odpowiedniej klawiatury czy myszki nie należy do najprostszych zadań. Każdy posiada odmienne preferencję czy nawet nieco inną budowę dłoni. Nie dziwi więc, że rynek pełen jest modeli od różnych producentów, które skrajnie się od siebie różnią. I to nie tylko ceną. Dzisiaj pochylimy się nad ofertą marki MSI. A dokładniej, oferowaną przez nich myszką bezprzewodową MSI M98.
Budowa
MSI M98 to myszka o wymiarach 106 x 57 x 26 milimetrów i masie zaledwie 52 gramów (z bateriami już nieco więcej, bo 75 gramy). Mamy zatem do czynienia z raczej lekką i małą myszką. Tuż obok koszyka na baterię znajduję się schowek na dongiel potrzebny do jednej z dwóch form połączenia wspieranych przez myszkę.
Skorupa została wykonana w całości z plastiku o gładkiej powierzchni, przyjemnego w dotyku. Do dyspozycji mamy jedynie 3 przyciski – LPM, PPM oraz Scroll. Rolka jest plastikowa z częściowo ogumowaną powierzchnią. Na spodzie znajdziemy 3 ślizgacze, przełącznik trybu pracy, przełącznik zasilania oraz wcześniej wspomniany koszyk na baterię. Klapka dająca do niego dostęp jest przymocowana dwoma klipsami, co pozwala na szybki i łatwy (de)montaż. Tuż obok znajduje się schowek na odbiornik USB, jeśli z niego obecnie nie korzystamy.
Poziom jakości wykonania jest raczej dobry – podczas użytkowania nie powinniśmy spotkać się ze skrzypieniem czy uginaniem się elementów. Oznaczenia producenta także nie rzucają się przesadnie w oczy – jedynie dość małe logo MSI na wierzchu.
Specyfikacja techniczna
MSI M98 oparto na sensorze PixArt PAW3212, który zapewnia rozdzielczość jedynie do 2 000 DPI. Myszka oferuje trzy wbudowane tryby – 1 000 DPI, 1 500 DPI oraz 2 000 DPI – aby je zmienić, należy jednocześnie wcisnąć LPM i Scrolla. Posiada ona także maksymalną prędkość do 30 IPS i przyśpieszenie do 10 G. Do większości bardziej wymagających tytułów sieciowych może okazać się to zbyt mało. Jednak do pracy, czy mniej wymagających gier jednoosobowych powinno wystarczyć. Myszka wyposażona jest w przełączniki Kailh o gwarantowanej żywotności do 3 000 000 kliknięć. Jest to więc specyfikacja, której można się spodziewać raczej po myszkach z niskiego pułapu cenowego.
Użytkowanie i czas pracy
A jak wyglądają wrażenia z użytkowania? Testowana myszka towarzyszyła mi przez ostatnie dwa tygodnie. Zarówno w pracy na Geekpedii, przy przeglądaniu Internetu, jak i graniu w różne gry. Ogólne jest po prostu przeciętnie. Brak tutaj większych zachwytów, ale i mankamentów. Jedyne o czym mogę wspomnieć to to, że przy bardziej wymagających tytułach czasami napotykałem się z problemem, że myszka „traci” kliknięcie, puszczając przytrzymywany LPM czy PPM. Jednak było to zjawisko rzadkie i trudne do sztucznego odtworzenia.
Bryła myszy przez swoją pełną symetryczność jest dość uniwersalna i wygodna. Bezproblemowo korzystać z niej będą mogły osoby zarówno lewo-, jak i praworęczne. Brak znaczącego profilowania powinien też sprawić, że tak naprawdę każdy popularny sposób chwytania myszki będzie wygodny. Jedynie osoby z większymi dłońmi mogą mieć problemy, ponieważ myszka jest dość drobna.
Myszka posiada dwa tryby połączenia – poprzez bluetooth bądź odbiornik 2,4 GHz. Możemy rozróżnić obecnie wybraną opcję poprzez małe światełko LED – w pierwszym przypadku przy włączeniu będzie niebieskie, w drugim białe. Pomiędzy obydwoma rozwiązaniami można przełączać się w locie przy użyciu małego przełącznika na spodzie myszki.
Przyciski są dość płytkie i ciche, czego można się spodziewać po myszce biurowej. Jedynie wciskanie rolki wymaga trochę więcej siły. Pomimo tego, poza wcześniej wspomnianym problemem z rzadkim gubieniem przytrzymania, nie zdarzyło mi się przypadkowo wcisnąć któregoś klawisza bądź doznać niezarejestrowania wciśnięcia.
MSI M98 nie posiada wbudowanego akumulatora. Zamiast tego, zasilana jest dwiema bateriami typu AAA, co moim zdaniem w dzisiejszych czasach jest już kiepskim rozwiązaniem. Producent nie deklaruje niestety oczekiwanego czasu pracy, jednak przez dwa tygodnie dość intensywnego użytkowania nie napotkałem się z potrzebą wymiany baterii. Myszka posiada wbudowany tryb uśpienia. Aktywuje się, jeżeli będzie nieużywana przez 8 minut. Aby ją wybudzić, wystarczy jedynie ruszyć gryzoniem.
Podsumowanie
Plusy: | Minusy: |
Lekka | Wąski zakres DPI |
Ciche przyciski | Brak wbudowanego akumulatora |
Uniwersalna bryła pozwalająca na używanie myszki oburącz | Brak dedykowanego przycisku do zmiany rozdzielczości |
Dobra jakość wykonania | Nie nadaje się do wymagających gier |
MSI M98 jest myszką lekką i uniwersalną. Już na pierwszy rzut oka widać, że jest skierowana przede wszystkim do pracy biurowej czy jako alternatywa do touchpada w laptopie. Bez problemu sprawdza się w Teamfight Tactics, Age of Wonders 4 czy innych tytułach, gdzie dokładność i czułość myszki nie jest najważniejsza. Nie jest to jednak raczej propozycja dla fanów FPS czy MMORPG, którzy od myszek wymagają zdecydowanie więcej.
Myszka z bateriami waży jedynie 75 gramów. Plastikowa skorupa ma gładkie wykończenie oraz nie jest profilowana. Pozwala to na korzystanie myszki zarówno osobom lewo-, jak i praworęcznym. MSI nie podało przewidywanego czasu pracy, ale ze względu na brak podświetlenia LED, dwie baterie AAA starczają na długo. Myszka przechodzi w tryb uśpienia po 8 minutach bezczynności.
Pod względem specyfikacji jest raczej przeciętnie, jeżeli nie powiedzieć, że kiepsko. Zwłaszcza, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że większość sklepów chce za nią aż 90 złotych. Zarówno wąski zakres DPI, jak i pozostałe możliwości gryzonia pozostawiają wiele do życzenia dla zapalonego gracza. Jednak dla celów, do których myszka została stworzona, specyfikacja jest w zupełności wystarczająca.
Podsumowując testowana myszka jest przedstawicielem nisko-średniej półki. Jest na tyle prosta w budowie i obsłudze, że ciężko o niej wypowiadać się zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Zdecydowanie jej dużym minusem jest cena – w Polsce kosztuje aż 90 złotych. Przy swojej specyfikacji, jest to moim zdaniem zdecydowanie za drogo – myszki o podobnych możliwościach można kupić taniej. Jeśli jednak została ona dołączona do innego zakupu, na przykład laptopa, będzie raczej spełniać zapotrzebowania przeciętnego użytkownika.
Najnowsze Komentarze